Znak towarowy to dla wielu firm coś więcej niż tylko narzędzie prawne. To esencja ich marki, tożsamości i reputacji. 

Teoria, przepisy są niezbędne i stanowią ramy tego w czym się poruszamy, wskazówki urzędów są potrzebne, ale zastanawialiście się, czy się różni nasze zadanie?  

Pamiętajcie proszę, że rady infolinii urzędów często nie chronią interesu klienta. Informacje te udzielane często w dobrej wierze są wskazówkami z perspektywy urzędu i warto je oczywiście znać, ale nie zwalnia nas to z własnej analizy i decyzji.

W tej grze kluczowe jest coś więcej.

Zaczynamy od fundamentów: teoria jest niezbędna

Nie da się mówić o ochronie marki bez znajomości przepisów prawa – zarówno krajowego, jak i unijnego.

To oczywiste: musimy znać definicję znaku towarowego, procedurę zgłoszenia, podstawy odmowy, terminy, opłaty, klasyfikację nicejską… 

To nasz codzienny język. I nikt nie kwestionuje jego znaczenia.

Ale jeśli zatrzymamy się na tym poziomie, pojawia się niebezpieczeństwo.

Bo teoria – choć potrzebna – nie odpowiada na pytania, które pojawiają się w realnej pracy z klientem. 


Urzędy podpowiadają – ale nie doradzają

Z pomocą przychodzą oficjalne stron urzędów: UPRP, EUIPO, WIPO.  Znajdziemy tam sporo informacji, jak  opisy procedur, przykłady zgłoszeń. 

Świetne źródła wiedzy ale problem w tym, że te materiały:

🔹 są ogólne,
🔹 nie uwzględniają indywidualnej sytuacji klienta,
🔹 i – co kluczowe – nie zastępują strategii.

Urzędy nie powiedzą:
„Ten znak jest za słaby – klient nie dostanie ochrony.”
„Tu masz kolizję, która nie wyjdzie od razu, ale zrobi problem później.”
„Lepiej użyj innej klasy, bo ta nie da Ci realnej ochrony.”

Urzędy pokazują jak działa system – ale nie jak go użyć z korzyścią dla klienta. Mają inną perspektywę i dlatego tak ważny jest pełnomocnik.

I tu właśnie wchodzisz Ty. 


Gdzie jesteś Ty, pełnomocniku?

Tu zaczyna się ta trzecia – i często pomijana – warstwa.

Twoja rola nie kończy się na unikaniu lub  na złożeniu formularza, którego nie do końca rozumiesz.
Nie chodzi tylko o to, by zrobić czy  zgłosić – byle jak.

Chodzi o to, by przeanalizować, doradzić, ocenić ryzyko, zaproponować alternatywę, wytłumaczyć skutki, bronić interesu klienta.

To momenty, których nie da się wyczytać z przepisów. To sytuacje, które trzeba zrozumieć w kontekście – strategii, marki, rynku, historii klienta.

I to jest najtrudniejsze. Bo w tym obszarze często jesteśmy zostawieni sami sobie.


Dlaczego to takie ważne?

Bo właśnie na tym poziomie klient zaczyna odczuwać różnicę.

📍 Między tym, kto po prostu „zgłasza”, a tym, kto myśli strategicznie.
📍 Między usługą techniczną, a realnym doradztwem.
📍 Między „panem/panią od zgłoszeń” a czasem wręcz sprzedawcą, a zaufanym doradcą marki.

To właśnie tutaj rodzi się wartość Twojej pracy, która nie zawsze jest widoczna w formularzu – ale zostaje z klientem na długo.


Dlaczego stworzyliśmy własny system

Po ponad 25 latach pracy – od studiów, aplikacji, praktyki w różnych miejscach, studiach podyplomowych specjalistycznych, prostych i trudnych  zgłoszeń,  przez audyty IP, aż po spory sądowe w Polsce, przed EUIPO i Trybunałem Sprawiedliwości UE oraz studia MBA i międzynarodowe programy szkoleniowe – zrozumieliśmy jedno:

🟢 Czas to najcenniejszy zasób, który marnujemy, kiedy uczymy się na własnych błędach.
🟢 Praktyka nie musi być chaotyczna – może być uporządkowana i przewidywalna.
🟢 Potrzebujemy systemu, który wspiera nie tylko w wiedzy, ale w codziennych decyzjach pełnomocnika.

Dlatego stworzyliśmy Trademark Detektor – program, który łączy teorię, praktykę i doświadczenie z setek realnych spraw.

Zbudowaliśmy go tak, by usunąć to, co nie działa i zostawić tylko to, co przyspiesza, upraszcza i chroni.


A teraz pytanie do Ciebie:

🔸 Ile kosztuje Cię wybranie drogi „na czuja”?
🔸 Ile razy zastanawiałeś(-aś) się, czy znak przejdzie, zamiast mieć system oceny?
🔸 Ile straciłeś(-aś) czasu na szukanie rozwiązania, które mogło być na jednej stronie checklisty?

Czasem oszczędność kilku godzin to tylko pozór.

Bo później wracasz do tej samej sprawy pięć razy.

A klient – do kogo wróci? Do tego, kto działa pewnie, czy do tego, kto zgaduje?


Nie wiemy, czy będzie kolejna edycja

To nie slogan sprzedażowy – to fakt.

Nie mamy w tej chwili zaplanowanej kolejnej edycji Trademark Detektor.

Ten program to ogromne zaangażowanie zespołu, konsultacji, sesji Q&A, analiz przypadków – wszystko też  na żywo i na serio.

Zamykamy zapisy już 14 października o północy.


Podsumowanie – i Twoja decyzja

Jeśli czujesz, że chcesz działać szybciej, mądrzej, pewniej,
jeśli chcesz mieć system zamiast domysłów,
jeśli chcesz nie tylko zgłaszać, ale naprawdę doradzać w sprawach znaków – to zapraszam Cię do środka. 

Zapisy tylko do 14.10.2025 do północy.

👉 Zobacz, co zawiera Trademark Detektor i zapisz się tutaj

👉 Sprawdź też mój ostatni wpis: Brak rozwoju to ryzyko zawodowe. 5 konsekwencji, które mogą kosztować Cię więcej niż myślisz

Jak wspieramy biznes i uczymy chronić własność intelektualną w praktyce

Jak wspieramy biznes i uczymy chronić własność intelektualną w praktyce
Dodaj komentarz